sobota, 6 marca 2010
Beta-test Just Cause 2
Oglądając wszystkie trailery i zapowiedzi Just Causa 2 miałem nieodparte wrażenie, że jest to klon Mercenaries 2 World in Flames, która jest jedną z tych gier na które żałuje że wydałem swoje pieniądze... Jednak dopiero demo Just Caus 2 mnie do siebie przekonało.
Granie na zwłokę
Gra miała mieć swoją premierę w sierpniu i wtedy na pewno bym ją kupił, ale, ale zawsze jest to, ale jak zwykle twórcy przesunęli datę premiery. Grafika, która wtedy robiła wielkie wrażenie teraz przy zasypie istnych arcydzieł jak np: Uncharted 2 prezentuje się przeciętnie. Wielki świat gry (czyli wyspa Panau) wtedy szokował, ale teraz już się przyzwyczailiśmy do tego, że w grach z otwartym światem mamy spore pole do popisu.
Konkrety
Ale dobrze przejdźmy do samego dema, bo to o nim będziemy dzisiaj mówić. Mamy do dyspozycji spory kawałek mapy po której możemy dowolnie sobie jeździć i wykonywać misje, ale żeby je odblokować trzeba zebrać tak zwane punkty chaosu, za np: zniszczenie jakiegoś obiektu. Niestety mamy na to ograniczony czas czyli ok. 30 min.
Prawdziwy Macho
W grze sterujemy bohaterem, który jest agentem sił specjalnych. Jego podstawowym wyposażeniem jest hak i spadochron, który jest głównym środkiem transportu w grze. Haku można używać do przyciągnięcia się do jakiejś ściany, lub powierzchni np: muru, żeby potem przez nią przeskoczyć. Można też podciągnąć do siebie przeciwników, lub łączyć ich z innymi rzeczami. Raz przywiązałem jednego z nich do samochodu, poczym wsiadłem do niego i ciągnąłem biednego, jak Achilles Parysa(kto oglądał Troję ten wie o co chodzi). Najlepszy sposób do szybkiego pokonywania terenu to podciągnąć się jakiegoś wysokiego i dalekiego przedmiotu i w ostatniej chwili jak już mamy się go chwycić otworzyć spadochron. Fajnie to wygląda i jest przydatne, bo świat po którym się poruszmy jest trochę pustawy.
Wyspa Panau
Twórcy obiecywali, że będziemy mieli do dyspozycji ogromny pełen obiektów świat. Niestety jest tam pustawo, mało ludzi chodzi po ulicach i mało jeździ samochodami. Świat racja jest ogromny, ale to w większości pustynie(przynajmniej na tej części mapy, na której grałem). Jednak to co zobaczyłem po znalezieniu helikoptera zrekompensowało wszystkie niedoróbki. Wleciałem nim na wysokość jakiś paru niezłych kilometrów i miałem przed oczyma piękny widok. Czyli CAŁĄ WYSPĘ PANAU. Jest ona ogromna, od pustyń, lasów tropikalnych do wielkich gór. Sensu to może nie ma ale wygląda super.
W demie jest sporo pojazdów, od motorów, samochodów, wozów opancerzonych i jeepów po helikoptery. Zamierzeniem twórców było chyba obalić realizm. Nie zapomnę jak moim czołgiem zrobiłem przewrót (dobrze panie od W-F`u nie fikołek). Co do broni możemy mieć przy sobie dwie zapasowe(także naraz) i jedną główną. W grze udało mi się znaleźć pistolet, MP5,jakiś karabinek szturmowy i granatnik. Oczywiście też granaty, których bohater ma trochę za dużo.
Muzyka jest średnia, ale to jeszcze nie pełna wersja. Grafika jest dobra, ale wydaje mi się , że od sierpnia się nie zmieniła. O spadku klatek na sekundę nie wspomnę, bo jak już mówiłem nie jest to jeszcze pełna wersja, więc wszystko się może zmienić.
Przepowiednia
Przepowiadam grze, ocenę dobrą. Na pewno nie zrewolucjonizuje rynku gier, ale miejsce dla niej na mojej półce się znajdzie. Tylko do 26 marca.
PLUSY
+spore pole widoku
+grafika niczego sobie
+gra obala słowo realistyczny
+hak
+dwie bronie naraz
+duży zróżnicowany świat…
MINUSY
-…ale mógłby być bardziej zapełniony
Pozdrawiam Gamezillę!!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz