wtorek, 4 maja 2010
RECENZJA UCHARTED 2 AMONG THIEVES (EDIT)
Pamiętacie może taki moment w jakiejś grze, który zapadał w pamięć człowiekowi? Taki moment jest w Uncharted 2 w każdej misji, a nawet kilkakrotnie!
Akcja, akcja i jeszcze raz akcja!!!
Już w pierwszych minutach gry czuć w niej przepakowanie adrenaliną i widać, że Noughty Dog tworząc swój produkt czerpało pomysły z najlepszych filmów kina akcji. Na początku budzimy się w pociągu, który spada z górskiego zbocza i staramy się z niego wydostać. Wspinając się po wagonach w górę, możemy zobaczyć zapierający dech w piersiach widok. Pod nami rozciąga się krajobraz rozmiaru kilku kilometrów kwadratowych. Takich smaczków jest w Uncharted 2 całe mnóstwo. Bardzo fajnie jest też pomyślana kwestia trofeów. W innych grach tego typu, za ich zdobywanie dostajemy po prostu możliwość poszpanowania przed kolegami. W Uncharted 2 otrzymujemy dodatkowo pieniądze, za które w zawartym w grze sklepie możemy kupić sobie nowe skórki do postaci, efekty wizualne, jak widok czarno-biały, bullet time czy różne bronie. W te ostatnie wyposażymy naszego bohatera w dowolnej chwili. To wszystko jeszcze bardziej wzmaga chęć ich zdobywania.
Bohater z krwi i kości
Nathan Drake, bo to o nim mowa, jest poszukiwaczem skarbów. Niestety ma on skłonność do wpakowywania się w kłopoty, w których na pewno nie chciałby się znaleźć. Jednak nawet w najgorszych chwilach poczucie humoru go nie opuszcza i potrafi powiedzieć jakiś śmieszny komentarz. Jednym słowem nie sposób go nie lubić. Ma on bardzo wielką sprawność fizyczną, której pozazdrościł by mu jej mu niejeden parkourowiec.
Fabuła w grze rzecz ważna, ale czy najważniejsza?
Fabułą nie jest może jej najlepszą częścią tej gry, ale w miły sposób dopełnia grę. Nathan dostaje propozycję od swojego przyjaciela Flynna. Polega ona mniej więcej na tym, żeby znaleźć położenie mitycznego miasta o nazwie Shamballa. Drake oczywiście zgadza się. Ich pierwszym zadaniem jest ukradnięcie pewnego dzbanka (przepraszam za to określenie, ale nie wiem jak to nazwać) z muzeum. Niestety nasz główny bohater zostaje zdradzony przez swojego (nie)przyjaciela i zostawiony na łasce ochroniarzy, którzy zamykają go w więzieniu. Po wyjściu z niego zaczyna się dramatyczny wyścig ze swoim przeciwnikami, jego stawką jest odnalezienie wspomnianego mitycznego miasta. Jak pewnie większość z Was się już domyśliła zamieszany jest w to ktoś jeszcze (więcej informacji kilka linijek niżej). Powracają bohaterowie znani z poprzedniej odsłony: jak Elena (dawna (?) miłość Drake`a) oraz Victor „Sully” Sullivan (jego najlepszy przyjaciel). Pojawiają się też nowi, jak Flynn i Chloe (nowa miłość Drake`a) . W roli głównego złego charakteru Zoran Lazarević. Wszyscy wyruszają na poszukiwania miasta Shamballi, w której znajdować się miał kamień Cintamani. Prawdopodobnie dawał on nieograniczoną władzę (podobno Hitler, Stalin i inni wielcy władcy mieli jego kawałek).
MULTI
Należę do tej (nie)małej grupki osób, które w grach cenią sobie bardzo tryb multiplayer. W bardzo miły sposób przedłuża on czas jaki spędzamy przy grze. Tryb ten w Uncharted 2, niestety nie należy do najlepszych w swym rodzaju i broń Boże, go porównywać z single, ale i tak potrafi wciągnąć niejednego fana na długie godziny. Za uzbierane wcześniej trofea zdobywamy pieniądze. Bardzo fajnie jest to pomyślane, bo możemy je wydawać na różne rzeczy zarówno w singlu jak i w multi. W tym drugim są to niestety tylko kostiumy i różne ulepszenia np. celniejsze strzały z biodra. Na pierwszy rzut oka ten tryb prezentuje się bardzo casualowo. Lecz po krótkiej chwili okazuje się, że aby nasz nick widniał na samej górze tablicy z wynikami, trzeba się trochę namęczyć. Na początku brakuje jakiegoś zrównoważenia klas. Często zdarzało się tak, iż grałem z kilkoma osobami na 70 lvl. Oczywiście sprali mnie. Następnym zgrzytem jest fakt, że zawsze na początku gry i po śmierci masz przy sobie tą samą broń, czyli AK-47. Przez co jeżeli chcesz mieć jakąś lepszą pukawkę, musisz znać mapy na pamięć. No może przesadzam, lecz przynajmniej położenie innych giwer, bo są one rozrzucone po całej mapie. Sterowanie niczym nie różni się od tego z singla, więc nic nie staje na przeszkodzie aby wdrapać się na jakiś budynek i z niego prowadzić ostrzał. Strasznie podobało mi się w grze, że można było płynnie przechodzić ze strzelaniny do biegu/wspinaczki/osłony, kiedy tylko się chce. Grając w grę nie sposób nie zwrócić uwagi na piękną animację postaci (niekoniecznie drugoplanowych).
W całości po Polsku
Gra została w pełni spolonizowana. Polska wersja została zrobiona po prostu profesjonalnie. Zachowano w niej wszystkie żarty i śmieszne teksty. Jest to chyba najlepsza polonizacja jaką w ogóle słyszałem. Głosy są świetnie dobrane i pasują do swoich postaci i według mnie nasza ojczysta wersja jest lepsza od tej angielskiej. Głosu Chloe użyczyła Anna Gajewska, Elenie Ewa Bukowska, a Sullivanowi Andrzej Blumenfeld, ale i tak największe brawa należą się Jarosławowi Boberkowi, który zagrał Nathana Drake`a. Gra bardzo wiarygodnie i widać (a raczej słychać), że wczuł się w swoją postać. Brawo!
Ach, te widoki…
Chyba do końca życia nie zapomnę momentu, w którym wchodzi się na dach hotelu. Można wtedy podziwiać piękną panoramę zniszczonego nepalskiego miasta. Zachodzi nad nim słońce, po niebie latają ptaki (i wrogi śmigłowiec). Grafika jest MIODNA, nie to za małe słowo, jest PRZEPIĘKNA. Naughty Dog mówi, że wyciągnęło z PS3 100 % jej możliwości (i tak im nie wierze). Widoki które mamy szanse podziwiać są super. Jest to (może poza God of War 3) najlepiej wyglądająca gra na konsolę Sony, jeżeli nie w ogóle. Kiedy wskoczymy do wody ubranie Drake`a będzie przez jakiś czas mokre, nie jest to jakaś rewolucja (w „jedynce” też tak było), ale cieszy oko i fajnie się prezentuje. Wybuchy są fantastycznie odwzorowane i potrafią rozrzucić dookoła mniejsze przedmioty. Na ekranie dzieje się tyle, że naprawdę ciężko wszystko ogarnąć. Zawsze coś eksploduje , ktoś strzela , Ty bijesz się z kimś w ręcz. Naprawdę jest na co popatrzeć, kiedy będzie toczyła się walka. Muzyka, ach ta muzyka... Jest naprawdę fajna. Wystarczy posłuchać soundtracka żeby się w niej zakochać. Dobrze pasuje do klimatu gry i miło się jej słucha, gdy przygrywa w tle.
Podsumowanie
W skrócie Uncharted 2 jest produkcją przepełnioną adrenaliną. Ma ciekawy tryb wieloosobowy, oraz bardzo realistycznych bohaterów. Naprawdę warto ją kupić.
Czy gra ma jakieś wady? – z pewnością spytacie
Główną jest ostatnia walka z bossem w osobie Lazarevicza, która mi się nie podobała.
Jeżeli nie macie jeszcze PS3, to teraz właśnie jest najlepszy moment, żeby ją kupić (na rynku pojawiły się hity tj. Heavy Rain czy God of War 3), a jeżeli macie już PS3, a nie macie jeszcze Uncharted 2 to znaczy, że przez ostatnie miesiące byliście odizolowani od świata cywilizowanego i związanych z nim mediów.
PLUSY
+ ciągła akcja
+ grafika
+ muzyka
+ chyba wszystko oprócz…
MINUSY
- …ostatniej walki z bossem
- tylko dla posiadaczy PS3
OCENA KOŃCOWA 10/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz